Narodziny Rewolwerowca |
Narodziny Rewolwerowca są powieścią graficzną
Marvela powstałą w wyniku współpracy Stephena Kinga z Peterem Davidem, Robinem
Furth, Jae Lee oraz Richardem Isanove. Mistrz grozy nigdy nie ukrywał swojej
młodzieńczej fascynacji komiksami, jak pisze w liście otwartym, śledził losy Fantastycznej Czwórki oraz Plastic Mana a mimo to, że wydoroślał, nadal
czytuje komiksy.
Również same komiksy
wydoroślały od swoich początków, co sprawiło, że stały się odpowiednim medium
od przekazywania historii ostatniego rewolwerowca - Rolanda. Narodziny Rewolwerowca opowiadają o tym, jak główny bohater zostaje
rewolwerowcem a także o jego (i jego przyjaciół) pierwszej prawdziwej misji -
udaniu się do Baronii Mejis.
Pod względem
fabularnym, komiks opowiada wydarzenia, które Roland przedstawia swojemu ka-tet
w powieści Czarnoksiężnik i Kryształ
(ciekawych fabuły odsyłam do recenzji, która znajduje się tutaj). Oczywiście
forma graficzna nie pozwala na tak szczegółowe i rozbudowane przeniesienie
wydarzeń z powieści, jednak żaden z ważniejszych wątków nie został pominięty
ani zmieniony.
Narodziny Rewolwerowca nie są z całą
stanowczością komiksem dla dzieci. Przemawia za tym zarówno sposób opowiadania
wydarzeń, sama treść wydarzeń "ponurość" świata przedstawionego a
także wszechobecne sceny przemocy i wątki erotyczne. Młodszy czytelnik mógł
również nie zrozumieć zawiłości fabularnych a i w przypadku starszych, wskazane
jest, aby choć w niewielkim stopniu zaznajomieni byli ze światem Pośrednim, bo tylko wtedy można
wyłapać każdy smaczek zawarty w
komiksie.
Panowie David,
Furth, Lee oraz Isanowe stanęli na wysokości zadania, postacie przedstawione są
w wierny, autentyczny sposób, zachowano ich cechy oraz sposób wypowiedzi.
Również pod względem graficznym nie mam nic do zarzucenia komiksowi. Świat
Pośredni jest taki, jaki powinien być - ponury, mroczny, tajemniczy, pełen
niebezpieczeństw a przy tym bogaty w detale.
Pierwsza część
komiksu z uniwersum Mrocznej Wieży
podzielona jest na siedem rozdziałów. Pierwotnie Narodziny
Rewolwerowca zostały wydane właśnie w siedmiu zeszycikach (w Stanach
Zjednoczonych) a na koniec w jednym tomie w twardej oprawie i z wysokiej
jakości papierem kredowym. Polski wydawca (Albatros) zdecydował się na to
ostatnie - wydanie powieści graficznej w jednym tomie. Polski przekład stoi na
wysokim poziomie, oprócz "dymków" przetłumaczono również napisy z
samych "okienek" a także mapę, zamieszczoną na końcu jako bonus wraz
z grafikami niewykorzystanymi w komiksie. Warto również docenić fakt, że cena,
jak za komiks o tej objętości (około 240 stron), w twardej oprawie oraz z
wysokiej jakości papierem, nie jest wygórowana, możemy go dostać już za około
65 zł.
Narodziny Rewolwerowca uważam za pozycję
obowiązkową dla wielbicieli świata Mrocznej
Wieży ale również dla fanów komiksów w świecie postapokaliptycznym,
którzy nie zdążyli poznać jeszcze Rolanda i jego przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz