21 listopada 2013

Pokłosie (2012) - recenzja filmu Władysława Pasikowskiego

Pokłosie (2012)
Pokłosie, thriller Władysława Pasikowskiego z 2012 roku pod każdym właściwie względem odbiega od współczesnej polskiej kinematografii. W żadnym wypadku nie jest to komedia romantyczna, w której w jedną z głównych ról wciela się Karolak. Wbrew temu, co starają się wmówić widzom niektóre kręgi, nie jest to również film historyczny, usiłujący zafałszować historię i przedstawić Polaków w złym świetle. Jest to po prostu film fabularny. Żałuję, że czasami nam, jako narodowi, brakuje nieco dystansu do samych siebie i poszanowania wobec wolności słowa i wypowiedzi, wzorem tej z USA, gdzie to nie jest zakazane nawet palenie flagi państwowej (tamtejszy Sąd Najwyższy orzekł, że taki zakaz godziłby właśnie w wolność wypowiedzi).

Wracając do samego filmu, Pokłosie opowiada historię dwóch braci (w których role wcielają się Ireneusz Czop i Maciej Stuhr), próbujących odgrzebać historię sprzed lat, co sprawia, że stają w otwartym konflikcie z pozostałymi mieszkańcami wsi. Film nie jest tylko doskonałym thrillerem, mieszają się tu również elementy kryminału, a nawet horroru.

Pokłosie rozpoczyna się od tego, jak do Polski wraca ze Stanów Zjednoczonych, Franek Kalina (Ireneusz Czop). Szybko okazuje się, że jego brat, Józek, został opuszczony przez rodzinę a jego znajomi się przeciwko niemu odwrócili. Dość napiętej atmosfery nie poprawia też młody, zawistny wikary, który tylko czeka na przejęcie stanowiska po starym, rozsądnym proboszczu. Franek odkrywa, co jest tego wszystkiego przyczyną, otóż Józek natrafił na ślady zbrodni sprzed lat, którą chce rozwikłać, lecz napotyka na niesłychany opór otoczenia. Brat decyduje się pomóc w śledztwie, jednak wzorem popularnych filmów kryminalnych, odkrycie brutalnej prawdy nie przyniesie nikomu żadnej korzyści (no może poza duchowym rozliczeniem się z przeszłością).

Film nawiązuje jednoznacznie do wydarzeń z Jedwabna, jednak tak, jak wspomniałem na początku, nie jest to film historyczny ale fabularny. Jeżeli zaś mamy rozpatrywać go pod kątem tego, jak ocenia wydarzenia historyczne, nie jest on w niej jednoznaczny. Na każdego "złego" bohatera przypada ten "dobry",  a na każdego antysemitę człowiek, który broni Żydów. Dlaczego więc bohaterowie zdają się wręcz dążyć ku zagładzie, aby rozwikłać tajemnicę sprzed lat? Jest to przede wszystkim spowodowane ich zasadami moralnymi, które nie pozwalają przechodzić obojętnie obok zbrodni i niesprawiedliwości.

Film Pasikowskiego, jest moim zdaniem bardzo udaną produkcją, zwłaszcza na tle współczesnych, masowo produkowanych, Polskich gniotów pokroju Kac Wawa. Aby jednak film ten nas nie zawiódł, nie możemy nastawiać się, że przedstawi stuprocentową prawdę historyczną (bo nie takie jest jego zadanie) ani nie ukaże naszych rodaków jak tych, krystalicznie czystych. Zadaniem Pokłosia jest w moim przekonaniu skłonienie do zadumy i przemyśleń nad ludzkim zachowaniem i okrucieństwem i w moim przypadku film z zadania tego wywiązał się stuprocentowo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz