Witchcraft to
szwedzka grupa hard rockowa (przez wielu zaliczana do przedstawicieli doom metalu), założona w 2000 roku przez
Magnusa Pelandera jako hołd zespołowi Pentagram B. Lieblinga i R. Erickson.
Obecnie członkami zespołu są: Magnus Pelander, Ola Henriksson, Simon Solomon,
Tom Jondelius oraz Oscar Johansson. Grupa wydała do tej pory cztery albumy
studyjne: Witchcraft (2004), Firewood (2005), The Alchemist (2007) i Legend (2012).
Legend wydano 25 wrześnie 2012 roku, nakładem Nuclear Blast Records, singlem promującym
album był It's Not Because of You (wydany
30 lipca przez Soundcloud oraz zaprezentowany na oficjalnym facebookowym
profilu grupy).
Cały album składa
się łącznie z dziesięciu utworów, trwających w sumie prawie 57 minut a więc
jest dość "pełny". Całe szczęście, na płycie nie ma tzw. zapełniaczy,
wszystkie utwory utrzymują równy, wysoki poziom, płyta podczas słuchania nie
nudzi się, wręcz przeciwnie, wydaje się być nawet zbyt krótka. Wszystko to za
sprawą fantastycznego, mocno charakterystycznego wokalu Pelendera. Warto
wspomnieć, że od tego albumu Magnus skupił się wyłącznie na wokalu, a nie tak
jak wcześniej, na wokalu i gitarze. Wyszło to moim zdaniem na dobre całej
grupie. Oprócz wspomnianego wcześniej wokalu, tym, co nie pozwala oderwać się
od słuchania Legend są bardzo dobre
linie melodyczne, idealnie współgrające z tekstami, tworzące razem perfekcyjną
całość.
Pomimo tego, że tak
jak wspomniałem nieco wcześniej, utwory są na równie wysokim poziomie, nie
przeszkodziło mi w wyborze dwóch ulubionych. Jest to singiel - It's Not Because of You oraz najdłuższy z
całego albumu, bo trwający aż ponad dwanaście minut, Dead End. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, jak tak z pozoru
prosty utwór potrafi zachwycić.
Jeśli chodzi o
wydanie, Legend zostało wypuszczone na
rynek w postaci podwójnego winyla oraz pojedynczej płyty CD w kartonowym
digipacku. Opakowanie mimo użytego materiału, sprawia wrażenie solidnego, a
grafika na okładce jest wypukła, co sprawia dobre wrażenie. Wewnątrz opakowania
znajdziemy reklamę Nuclear Blast a także
booklet. Niestety w książeczce nie znajdziemy tekstów (również w Internecie
będzie z tym problem), jedynie fotografie przedstawiające członków zespołu.
Problemem może być też stosunkowo wysoka, jak na realia Polski, cena albumu,
jednak mimo to album jest bardzo udany. Najlepiej o tym może świadczyć stały i
znaczny wzrost ilości fanów zespołu po wydaniu płyty. Poniższy zrzut ekranu
przedstawia ilość scrobbli przez
użytkowników last.fm na którym możemy łatwo zaobserwować to zjawisko.
W każdym razie,
płyta jest zdecydowanie warta uwagi a Legend
może okazać się Czarny Albumem dla
Witchcrafta. Polecam każdemu fanowi mocniejszego brzmienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz